Monodram Marcina Brzozowskiego „Clapham Junction” można śmiało czytać to dzieło jako próbę zaprezentowania „bohatera naszych czasów”. Aktor po mistrzowsku wykreował przestrzeń opuszczonego podziemnego dworca, w której – jako widzowie – przystanęliśmy na chwilę, aby nasze samotności spotkały się oko w oko z samotnością postaci.
Monodram Marcina Brzozowskiego „Clapham Junction” „można śmiało czytać to dzieło jako próbę zaprezentowania „bohatera naszych czasów”. Bohatera noszącego w sobie ów „gen samotności”, wykorzenionego, czyli zadomowionego w podróży, istniejącego w bezludnym podziemiu – jakby nielegalnie – o którym nikt nic nie wie, nikt nie próbuje się dowiedzieć. Aktor po mistrzowsku wykreował przestrzeń opuszczonego podziemnego dworca, w której – jako widzowie – przystanęliśmy na chwilę, aby nasze samotności spotkały się oko w oko z samotnością postaci.
… Aktor jest przez chwilę widzem, w ten sposób zostaje zapoczątkowana relacja wymiany, obecna później w całym przedstawieniu. Aktor prowadzi pod ramię lub za rękę z ciemności widowni w jasność sceny. W tym jego przyprowadzaniu i potem odprowadzaniu jest ciepło i troska, w których odczuwa się chęć spotkania i rozmowy. W innej scenie wyprowadza z widowni dziewczynę i lekko podtrzymując wiedzie ją w głąb sceny, do swego świata. Ich milczącej drodze towarzyszy cisza widowni i poczucie uczestniczenia w jakimś rodzaju wtajemniczenia…
Nagrody:
– I nagroda, Ogólnopolski Festiwal Teatrów Jednego Aktora Wrocław 2002 r.
– Grand Prix Łódzkie Spotkania Teatralne 2002 r.
– I nagroda na Festiwalu Teatrów Niezależnych Ostrów Wlkp. 2005 r.